środa, 28 maja 2014

4. Moje uczucia i emocje się gubią, nie wiem co jest czym.

Uwaga, treści +18 i dużo wulgaryzmów, czytasz na własną odpowiedzialność.
Zayn pov's
          Obudziły mnie głośne krzyki Nialla, który wręcz kipiał ze złości. O kurwa zaraz się zacznie... Zanim jednak zacząłem go słuchać, zdałem sobie sprawę w jakiej pozycji leżę. Ja i Mary byliśmy w siebie wtuleni, nasza odległość była na poziomie minimum. Splątane nogi, przyciśnięte do siebie biodra i klatki piersiowe, jej drobne ramiona ściskające mnie i moje ją. Serio nie wiem jak to się stało.
-Ty pierdolony idioto! Jak mogłeś to zrobić?! I to jej?! Louis nas zapierdoli, kurwa już po nas. Jak mogłeś ją zaciągnąć do łóżka?! Straciła pewnie swoje dziewictwo z takim jebanym debilem jak ty! Możesz sobie pieprzyć kogo chcesz, ale ją?! Ostro kurwa przesadziłeś! Biedna Mary, tak zjebałeś jej życie! - Niall wybuchł niczym bomba, machając rękami na różne strony i nawet nie zwracają uwagi na to, że dziewczyna jeszcze słodko śpi, wtulona w mój tors. Nie mogłem jej odsunąć, trzymała mocno materiał mojej koszulki i nie chciałem jej zrobić krzywdy, próbując wyjąć go z jej delikatnej, małej dłoni.
-Stary uspokój się, to serio nie tak jak myślisz. Ja nic z nią nie robiłem, ok? - Wszedłem mu w słowa, dosyć spokojny tonem. Przecież do niczego jeszcze nie doszło.  Blondyn, jednak nie dawał za wygraną:
-Dosyć kurwa! Mi nie wciśniesz takich pojebanych kitów! Louis mi zaufał, a ja to spieprzyłem, spieprzyłem na całej linii i to w tym twoja wina! Teraz ona będzie mieć złamane serce, że ją wykorzystałeś, a on nas pozabija kurwa! Już wystarczające ma problemy, a ty jej jeszcze to zrobiłeś!
-Ale ja na prawdę jej nic nie zrobiłem, serio do niczego nie doszło, mogę kurwa przysięgnąć na swoje własne życie! Ona jest dla mnie nietykalna, okej? - Podniosłem lekko głos, starając się jednak, nie krzyczeć, bo wciąż nastolatka była we mnie wtulona.
-Ty tu o swoim życiu nie pieprzyj! Ja już widziałem jakie ty na nią masz maślane oczka i jak się ślinisz na jej widok! Serio nie mogłeś jej oszczędzić?! Jej?!
-Tak, to prawda, podoba mi się w cholerę i to od dawna, ale bym jej tego nie zrobił! Przecież wiem, że nie mogę! - Starałem się za wszelką cenę bronić, bo miałem rację. Gdy Niall zaczął otwierać buzię, by już zacząć znowu się wydzierać, Mary puściła moją koszulkę i zaczęła się rozciągać z przymrużonymi oczami. Pewnie całkowicie nie wiedziała o co chodzi. Mam nadzieję, że nie usłyszała, tego jak mówię, że mi się podoba. Nie może widzieć moich słabości, szczególnie, że ona sama jest jedną z nich. Spojrzała na mnie zaspanym wzrokiem, po czym odwróciła głowę do Nialla, zaczynając mówić:
- Niall, proszę nie wściekaj się, to na prawdę nie jest tak, jak wygląda. Bałam się spać sama, więc przyszłam do Zayna, bo był bliżej. Po prostu nie chciałam, spać sama w nowym miejscu. Tylko spaliśmy obok siebie, a przytulić musieliśmy się podczas snu. Przysięgam, nic nie zrobiliśmy, nie jestem aż taka głupia.- Auć to mnie zabolało. Czy to znaczy, że przespanie się ze mną, byłoby głupie? Horan się zawstydził i skruszonym głosem oznajmił:
-Ja prze-prze-przepraszam. To było, głupie, że tak od razu pomyślałem. Sorry...- Brunetka się lekko uśmiechnęła, siadając po turecku:
-Możesz mi zaufać Ni, okej? Nie jestem małolatą, chodzącą z byle kim do łóżka. - Znowu to cholerne kłucie w sercu, czy jestem dla niej "byle kim" ? Bo ona dla mnie jest kimś o wiele więcej...
-Zrozumiałem. Jestem idiotą, wiem. Idę wziąć prysznic i jeszcze raz przepraszam. - Chłopak szybko ewakuował się do swojego pokoju, a mała Tomlinson wstała z łóżka, rozciągając się:
-Dobra, to ja idę zrobić śniadanie, a ty sobie jeszcze pośpij. Wiem, że kochasz długo spać. - Kocham też ciebie. 
-Jasne, dziękuje i dobranoc. - Rzuciłem i wpadłem głową w poduszkę, będąc zmęczonym tym chorym porankiem. Po chwili usłyszałem tylko oddalające się kroki. Zostałem sam, sam ze swoimi poplątanymi myślami.
Mary pov's
          Tak naprawdę wcale nie miałam żadnego koszmaru. Po prostu nie śniła mi się mama, tylko co innego i się lekko przeraziłam. Po za tym, zawszę w nocy przychodzi do mnie Lou i nie mogłam zasnąć, do póki, nie poczułam, że ktoś jest obok. To kwestia przyzwyczajeń.
          Otworzyłam lodówkę i spojrzałam na produkty w niej, starając się wpaść na pomysł, co zrobić na śniadanie. Wywnioskowałam, że zrobię jajecznicę z cebulką i wkrajaną szynką, czyli jedno z ulubionych dań Louisa i zabrałam się do roboty. Już po 20 minutach na talerzach leżała pachnąca jajecznica, a ja krzyknęłam na cały dom, że śniadanie gotowe. Po paru minutach pojawił się Niall i zaspany Zayn w kuchni. Każdy wyglądał jakoś tak. Klik 
          Podczas jedzenia chłopaki mi chyba z 10 razy mówili, że to jest pyszne i, że dawno nie jedli czegoś tak dobrego, na co ja się śmiałam i mówiłam "dziękuje". Nialler wziął chyba z 5 dokładek, a Malik 2, ja zjadłam tylko to co miałam na talerzu, bo nie chciałam przytyć, już i tak jestem dosyć gruba. Po posiłku, blondyn musiał polecieć "do znajomego" (i tak mu w to nie wierzę), a ja poszłam wziąć prysznic.
Zayn pov's
          Mary brała właśnie prysznic, a ja nie wiedziałem co robić. Nudziło mi się. Przekręcałem w ręce jabłko i siłowałem się z sam z sobą, bo strasznie chciałem wejść do łazienki. W końcu rzuciłem jabłkiem do koszyka z resztą owoców i ruszyłem do pomieszczenia gdzie była dziewczyna. Chciałem tylko się załatwić, bo przecież ona była mi zakazana. Otworzyłem, białe, drewniane drzwi i skierowałem się do toalety. Słyszałem dźwięk lanej wody i piękny śpiew Tomlinsonowej. Załatwiłem to co trzeba, odwróciłem się w stronę umywalki zapinając rozporek i omal nie zwariowałem widząc ubierającą się Mary. Była w samych figach. Z chęcią bym jej je ściągnął. Brunetka wybałuszyła oczy, po czym pisnęła przerażona, zakrywając dłońmi na krzyż, swoje piersi:
-Ej Mary, znamy się od lat, nie masz się czego wstydzić. Jak byłaś mała, wiele razy cię widziałem biegającą goło po domu. - Zaśmiałem się, po czym podszedłem do niej, łapiąc za jej nadgarstki.
-Tak, ale ja wtedy...ja wtedy no wiesz....ja nawet wtedy nie nosiłam stanika, bo nie miałam na co...a ty byłeś też dzieckiem...- Znów się zaśmiałem i zacisnąłem swoje dłonie na jej ranach, ciągnąc dłonie w dół, tak by puściła swoje piersi.....Cholera, ona ma rany, czemu się tnie? Serce mi pęka, jak to widzę. Splotłem jej dłonie, za jej plecami, oraz bardziej się przysunąłem.
-Zayn to nie jest dobry pomysł...- Była nie pewna, ale nawet ni drgnęła.
-Ciiii to będzie nasza chwila.-Nie mogłem się powstrzymać, była zbyt pociągająca. Jestem facetem, nie umiem się opanować, kiedy widzę, pół nagą dziewczynę i to jeszcze taką która mi się podoba od lat...
          Złapałem szybko jej piersi i zacząłem je macać Są takie jędrne, kurwa jestem w raju. Co chwilę pojękiwała, a ja wtedy mocniej je ściskałem. W końcu nie wytrzymałem i wziąłem lewy sutek do ust. Gryzłem go i przelatywałem językiem po nim Jest tak niesamowicie dobry. Zasysałem go, wsłuchując się w jej ciche, ponętne jęki. Po paru minutach ledwo wyjąkała:
-Zayn, ja....to jest niebiańskie, ale nie.....kurwa.....ah...-Odepchnęła mnie mocno, przez co wpadłem na toaletę i siadła na mnie okrakiem. Spojrzała w moje oczy, w jej było pożądanie i zapewne w moich też. Wpiła się zachłannie w moje usta, ruszała szybko nimi, ja również w ten sam sposób swoimi, potem doszły jeszcze nasze mokre języki. Nie chcę nigdy przestawać, to jest niebo, proszę, nie kończ. Minęło już chyba z 10 minut, a my wciąż się całowaliśmy, nikt nie chciał, przerywać, tej cudownej chwili.
          Gdy dodała jeszcze ocieranie się o moje kroczę, zwariowałem, to było zbyt podniecające. Czułem, że mój członek, chcę wyjść ze spodni, był ogromnie napięty Żadna laska, mnie jeszcze nie podnieciła tylko takimi ruchami, żadna, a przecież miałem ich pełno. Ona jest inna. Złapałem za jej pupę i zaniosłem do mojego pokoju, rzucając nią na łóżko. Przepraszam Louis, tego nie da się powstrzymać. Już za długo to robiłem, a teraz już za daleko zabrnąłem. Zdjąłem szybko moją koszulkę, a kiedy chciałem rozpiąć rozporek, dziewczyna mi przerwała:
-Czekaj, ja to zrobię. - Szybko oznajmiła półgłosem, poczołgała się do brzegu łóżka, klęknęła na nim i zaczęła siłować się z zamkiem moich spodni. Kiedy się już z nim uporała, pociągnęła w dół spodnie i szarpnęła mnie na łóżko, nasze usta były złączone w namiętnym pocałunku, wręcz nie mogliśmy się od siebie oderwać. Otarłem się o jej różową dolną część bielizny, na co jęknęła gardłowo. Przerwałem pocałunek i szepnąłem jej na ucho cicho:
- Czy to nie jest głupie iść z byle kim do łóżka?
-Oj cicho bądź debilu. - Odszepnęła i wykorzystała moją chwilę nieuwagi, by znaleźć się na górze.
-Odpowiedz. - Zażądałem, patrząc jak zniża się do paska moich bokserek.
-Musiałam coś mu powiedzieć, by się uspokoił. - Wytłumaczyła, po czym przejechała językiem po moim penisie, przez bieliznę.
-Czyli nie jestem byle kim i to nie jest głupie? - Chcę słyszeć jak mi mówi, że jest inaczej, chcę. 
-Nie, nie jesteś byle kim...wręcz przeciwnie, ale to jest głupie i to bardzo. - Śmieję się i uwalnia mojego penisa od bokserek, rzuca nimi gdzieś na podłogę.
- Czemu głupie? - Nie daję za wygraną. Patrzy na mnie niepewnie, przybliża się do mojego ucha i sapię:
- Bo wiem, że mnie wykorzystasz. - Tym razem to ja zmieniam pozycję, i schodzę w jej dół. Nie zaprzeczam, choć wiem, że tak nie jest. Nie może myśleć, że jestem słaby. Pośpiesznie uwijam się, ze zdjęciem jej fig, również rzucam je gdzieś na ziemię i przybliżam język do jej łechtaczki. Przelatuję po nim szybko, zlizując po chwili, jej smak. Zakazany owoc smakuję najlepiej, to prawda. Wdycha zachłannie powietrze i powoli je wypuszcza, jest mocno podniecona, widzę to.
- Oh już mokra dla mnie. Dziękuje kochanie. - Szepczę, znów gładząc wilgotnym językiem po jej czułym miejscu, tym razem, jednak, nie przestając i powtarzając tą czynność w kółko. Jęczy, krzyczy, sapię To jak muzyka dla moich uszu. Ściska materiał pościeli, jednak po chwili, wplątuje palce w moje kruczo-czarne włosy, szarpię je, drapię pazurami, zaciska swoją pochwę, powoli czuję, że zaraz dosięgnie szczytu.
- Dochodzisz misiu? - Pytam przerywając na chwilę przyjemności i patrząc w górę, ku jej oczom.
- Tak...kurwa....nie przerywaj....zajebe cię jak przestaniesz....proszę....jestem tak cholernie blisko - Dyszy wściekle, widać, że jest wycieńczona.
-Jesteś na skraju? - Nie robię tego co ona chcę, patrzę na nią z głupim uśmiechem. To ja ustalam zasady. Musi wiedzieć kto tutaj rządzi. Nic nie mówi, tylko siłą przyciska moją głową do jej czułości, całuje to miejsce i przygryzam lekko środek, na co piszczy. Wbijam swój język w jej wnętrze i kręcę nim zamaszyście kółka, parę sekund później czuję jej ciepłą wydzielinę w ustach. Jaka ona zajebiście pyszna. Dochodzi krzycząc moje imię, przedłuża je, co raczej brzmi jak "Zeeeeeeejnnnnn", wykrzywia plecy w łuk, a ja zlizuję wszystko, delektując się smakiem. Kładę się obok niej, leżymy tak przez jakieś 2 minuty, a potem nastolatka patrzy na mojego już bardzo nabrzmiałego i twardego penisa:
-Chyba muszę się odwdzięczyć. - Śmieję się, wspina na mnie i schodzi w dół. Obraca palcem w okół mojej objętości i zaczyna robić kółka na samym czubku. Mrużę odprężony oczy i mimowolnie się uśmiecham. Nagle zaczyna grać melodia z moich spodni. Brunetka patrzy na mnie, nie przerywając:
- Olejmy to. - Oznajmiam, a ona wraca wzrokiem znowu do mojego członka.
-Wielki jest. - Śmieję się cichutko i przykłada malinowe usta do jego długości, składając lekki pocałunek. Melodia z telefonu wciąż gra, co trochę niszczy tą magiczną chwilę. Bierze początek do buzi, mocno ściskając, chcąc już wziąć więcej, ale przestaję. Wyjmuje go i mówi do mnie:
- Odbierz.
-Nie, to jest nie ważne, mam to w dupie. - Jestem wściekły, chcę by to dokończyła.
-A jeśli to coś ważnego?
- Mógłby się świat spalać, a i tak to nie będzie ważniejsze od tego. - Zapewniam i wskazuję wzrokiem na moją erekcję, mając na myśli, by kontynuowała. Łapię go więc w swoją rękę i z powrotem nakierowuje na swoje mocno nabrzmiałe, czerwone usta. Zagłębia się w nim, a ja łapię ją za głowę i nadaję jej tempo. To jest niesamowite. Po chwili, jednak znów przestaję i siada na moim torsie.
-Odbierz.
-Nie chcę, ja chcę ciebie. - Odpowiadam sfrustrowany.
-Nie obchodzi mnie co chcesz, odbierz. - Jest stanowcza i uparta.
-Nie.
-Oh tak, inaczej już to się nigdy nie powtórzy. A szkoda, bo chciałabym.
-Ty mała łasico, tak szantażować kogoś kto ci sprawił tyle przyjemności? - Olała moje pytanie:
-To co odbierasz czy nie? Chyba chcesz jeszcze raz, mnie poczuć, hmm? - Wygina się w tak jakby mostek i liżę czubek mojego członka, po czym wraca do poprzedniej pozycji.
-No dobra...ale jeszcze coś.- Zmieniam pozycję. Składam pocałunki na jej szczęce, schodząc wzdłuż szyi, cofam się w stronę ucha, przegryzam lekko skórę po środku drogi, robiąc malinkę i przygryzam płatek ucha, szepcząc.
-Teraz, będzie wiadomo, że jesteś moja skarbie. Mój słodki, kuszący, ale uparty, zakazany owoc. - Schodzę z niej i kieruję się do spodni. Wyjmuję telefon, odbieram wściekły telefon, a gdy się odwracam w stronę łóżka, wciąż słuchając durnego gadania w słuchawce, Mary już nie ma.
______________________________________________________________________
Co wy na taką nietypową akcję? Trochę chyba za szybko na takie rzeczy, ale za bardzo miałam ochotę to napisać hahah Nie wiem czy wychodzi mi pisanie takich scen...nie umiem się w tym ocenić xd Mam pytanie: Chcecie więcej takich scen z Zaynem? A może z kimś innym? :) A i oglądaliście filmik jak Zayn i Louis palą skręty w samochodzie? o.O Jaram się 3 minutą i tym Zayna "I know you like dick" do Lou hahah xD I jeszcze pytanie, chcecie twittery bohaterów? Jak tak, to których? :D
Tak, tak, zliczyłam wasze kropki! Jest ich dokładnie 4729! (Zgon hahah) To jest niesamowite, tak bardzo was kocham miśki, jesteście na prawdę wspaniali ♥ Nie mam słów, jak mocno chciałabym was wyściskać xx 



środa, 21 maja 2014

3. Czasami rajem może być chwila spokoju.

Mary pov's.
          Otworzyłam energicznie drzwi samochodu i stanęłam przez domem. Zwiedziłam wzrokiem całą ta posesję, z zewnątrz i prawie szeptem z zachwytem oznajmiłam.
- Wow, jak ja dawno tu nie byłam. Już prawie zapomniałam jak ten dom wygląda. - Niall włączył alarm w samochodzie, po czym stanął obok mnie i spytał :
- I co, jakieś wspomnienia wracają?
- Oh jasne, jest ich pełno. Pamiętam jak wy oglądaliście jakieś zboczone gazetki, a mi dawaliście plotkarskie czasopisma, albo jak oglądaliście porno, a ja musiałam bawić się głupimi lalkami....
- Ej nie obrażaj mnie, wtedy te lalki były bardzo drogie, a jednak ci je kupiłem! - Przerwał mi Zayn i wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Oh, no dziękuje. W tym miejscu mam tyle przeszłości. Poczynając od mojego pierwszego łyka piwa, przez kłótnie z Lou, słuchanie waszych fantazji z gwiazdami porno, robienie głupich telefonów aż do mojego prawie idealnego pocałunku.- Na ostatnie słowa mulat spojrzał na mnie, rozszerzając oczy, a blondyn wykrzyczał:
-Halo, czy ja o czymś nie wiem?!
-Nic czym powinieneś się przejmować stary. - Zaśmiał się drugi i klepnął go po plecach idąc otworzyć drzwi. Gestem ręki wskazał bym weszła pierwsza, więc tak zrobiłam i zaczęłam się jak głupia uśmiechać i dotykać prawie każdej rzeczy w tym domu.
- Dobra,to tak: Malik ty idź zając się znalezieniem tego gościa z długiem, ja zajmę się robieniem przekąsek, Mary się rozpakuję, a potem włączymy jakiś fajny film. - Gościa z długiem?! O co kaman?!
- Co ma zrobić Zayn? Coś się stało? Jaki gościu i jaki dług? - Chłopaki wymienili sobie spojrzenia, po czym Niall zmienił temat na zaprowadzenie mnie do pokoju. Ugh dziwne, oby ta sprawa nie była jakaś poważna.
- A więc ty będziesz w pokoju gościnnym. Lou chciał żebyś spała sama, więc masz własny pokój i nie zrobimy spania w śpiworach w pokoju Zayna tak jak zawszę. Po lewej od pokoju masz schody na strych, ale nie radzę tam wchodzić, bo jest w chuj kurzu i jebie stęchlizną. Po prawej jest łazienka, na przeciwko pokój Zayna, a w pokoju niedaleko kuchni jestem ja. Jak coś zawszę służymy pomocą, a bardziej ja, bo od Zayna miałaś być z dala, według życzenia twojego brata. So....idź się rozpakuj, popraw makijaż czy co tam robią dziewczyny, a ja zajmę się znalezieniem filmu i słodkościami.
- Okeeej, powinno być dobrze, raczej się nie zagubię hihi.-Weszłam do pokoju i wypakowałam rzeczy.
                                                                                ***
          Oglądnęłam z Niallem "Spider-Mana" co obydwoje kochaliśmy, zajadając parę paczek chipsów, cukierki, galaretki i popijając colą. Zayn był zajęty "pracą" jak to określił Horan i cały czas przebywał w ogrodzie gadając przez telefon, co chwile, jednak przychodząc do kuchni podpalić kolejnego papierosa. Był widocznie wściekły, ale wolałam się nie mieszać, na czym polega ta ich cała "praca". Najwyraźniej  ten temat był dla nich jakiś specjalny, bo za każdym razem, gdy coś na bąknęłam o tym to starali się mnie jakoś zająć czymś innym. Dziwne, no ale cóż, pewnie kiedyś i tak się dowiem, teraz po prostu nie jest odpowiedni czas.
- To co, idziemy spać?  Czuje, że jeszcze parę minut, a zasnął bym na tej kanapie. - Nialler ziewnął na znak swoich słów, a ja wstałam i zaczęłam zbierać śmieci pozostałe z naszych przekąsek.
- Marsi, nie musisz sprzątać, ja to zrobię jutro rano....
- Przestań gadać tylko idź się umyć i spać, ja już dzisiaj zrobiłam sobie drzemki, więc mam czas by to ogarnąć. Sprzątanie mnie odpręża. - Przerwałam mu szybko, a on uśmiechnął się szeroko :
-Jak ja tęskniłem za kobietą w domu, tylko im sprzątanie przynosi przyjemność. Jesteś u nas prawdziwym skarbem. - Zaśmialiśmy się obydwoje, a chłopak ruszył do siebie.
          Po wyrzuceni śmieci, pościerałam jeszcze trochę kurzy,przy włączonej muzyce z telewizora, tańcząc co kochałam robić. Gdy włączyła się moja ukochana piosenka Green Day "Jesus Of Suburbia" zaczęłam ją śpiewać, podrygując i przelatując wilgotną szmatką po regałach. Jakąś minutę później usłyszałam głos Zayna który stał we framudze salonu.
- Whoa, whoa, moje oczy i uszy są właśnie w raju. Moja ukochana piosenka, i tańcząca do niej seksowna Mary. - Zarumieniłam się na tej słowa i szybko odwróciłam w jego stronę, zaprzestając ruchów.
- Czemu przestajesz?! No weź, to było zajebiste. - Zawstydzona ledwo co wyjąkałam:
-Uh...przepraszam, że się tak zadomowiłam....
-Mój dom, jest twoim domem. To co, zatańczymy razem? - Czy on właśnie się spytał czy zatańczymy? Jak się tańczy we dwojga do rockowej muzyki? Kurwa, podepczę mu stopy. 
- Jasne, zatańczmy. - Uśmiechnął się, po chwili podchodząc do mnie i splótł nasze dłonie, jego ciepły oddech ogrzewał jeszcze bardziej, moją gorącą szyję. Zaczęliśmy się ruszać, niczym na jakiejś dyskotece, on kręcił mną co chwilę w koło, po czym przybliżał i ruszaliśmy szybko stopami, to było takie.....inne. Gdy otwór dobiegł końca, odsunął się ode mnie, bąknął "dziękuje skarbie" i odszedł jak gdyby nigdy nic z powrotem do ogrodu, choć było już ciemno. Otworzyłam buzie w zdziwieniu, jednak po paru minutach wróciłam znów do sprzątania, cała przepełniona myślami o tym co się przed chwilą wydarzyło. Muzyka wciąż grała, ale ciszej, a ja nie tańczyłam już do niej.
          Kiedy pokój już można powiedzieć lśnił, wyłączyłam tv i skierowałam się do mojego pokoju, naszykować piżamę. Będąc w korytarzu, usłyszałam rozmowę Zayna i kierując się głupią ciekawością, schowałam się ścianą, słuchając jego rozmowy:
-Jak to kurwa, nie chcę zapłacić?! Kupił tą za 25 tysięcy, to tyle ma być na moim jebanym biurku! Nie dajemy lasek kurwa za free, co ja caritas?! - Mężczyzna z którym rozmawiał coś zaczął mówić, czego nie mogłam usłyszeć, a po chwili czarnowłosy znowu się wydarł:
- Nie obchodzi mnie, że dzisiaj masz pogrzeb matki! Masz złapać z chłopakami tego skurwysyna i dostarczyć do mojej siedziby, zrozumiano?! Jutro chcę go mieć w magazynach! Już ja sobie z tym gnojkiem pogadam, jeśli nie chcę płacić, to zapłaci, swoim cholernym życiem.- Głos w słuchawce, coś oznajmił a chłopak wyłączył wściekły telefon. Wyszedł z dworu i wybałuszył wściekle oczy widząc moją osobę:
- Mary słyszałaś o czym ja rozmawiałem? Ja mogę wszystko wyjaśnić.....
-Oh nie, przyszłam tu dopiero jakieś 30 sekund temu, chciałam ci powiedzieć, żebyś się zbierał, bo się robi zimno, ale właśnie wychodziłeś. A coś się stało? - Musiałam udać głupią, inaczej pewnie nawciskał by mi kitów. Jeszcze się dowiem o co chodzi, choć strasznie się boję....
-To dobrze słońce. Nie nic, nieważne już. Dobranoc i jeszcze raz dziękuje za taniec. - Wyjąkał szybko i prawie biegiem doszedł do swojego pokoju. Ja poszłam do łazienki by wziąć prysznic i zmyć tusz do rzęs, który był moim jedynym kosmetykiem. Przebrałam się w piżamkę, poszłam do pokoju, ułożyłam się do snu, i nim zauważyłam, oddałam się w krainę morfeusza....
                                                                                ***
Zayn pov's
Poczułem naglę jak ktoś wchodzi do mojego łóżka, chciałem już się wydrzeć, do Nialla, żeby dał mi spokój i nie robił sobie żartów, ale odwracając ciało, omal nie dostałem zawału. Co do chuja robi Mary w moim łóżku?! Louis mnie rozpierdoli za to.
- Ekm Mary, czemu się wgramoliłaś do mojego łóżka? Jest 1 w nocy, myślałem że dawno już śpisz......nie żebym miał coś przeciwko,bo jest wręcz na odwrót, ale co ty tu robisz?
-Miałam koszmar i się przestraszyłam. Wiem, że miałam jakby co iść do Nialla, ale twój pokój jest bliżej, a strasznie się boję. Mogę spać dzisiaj z tobą? Będę czuła się pewniej. - Niemal wychlipiała głosem małej dziewczynki. Zaraz zwariuję, czy naprawdę, będę spał w jednym łóżku z Mary? Tą Mary, która podobała mi się od dziecka, ale wiedziałem, że nie mogę nic robić, bo jest siostrą mojego przyjaciela? Tą Mary, która jest dla mnie jak siostra......albo nie, raczej jak wymarzona dziewczyna, której nie mogę nigdy mieć? Kurwa, hallelujah.
-Jasne skarbie, tylko nic nie mów bratu, bo mnie zabiję. - Uśmiechnęła się, szepcząc ciche "dziękuje". Położyłem się na plecach, patrząc w biały sufit, a dziewczyna na lewym boku, zwrócona do mnie. Zamknąłem powieki, starając się na siłę zasnąć, ale przerwał mi ten sam niebiański głos co przed chwilą:
- Uh....Zayn, nie wiem czy zanim przyszłam, oglądałeś jakieś porno czy coś, ale uhm....coś ci stoi....- Spojrzałem automatycznie w dół i o kurwa, moja erekcja była gigantyczna. Co ta laska ze mną robi.
- Przepraszam, jestem debilem, wiem, ale rzadko jakaś dziewczyna wchodzi w środku nocy do mojego łóżka, a jeśli już tak jest, to mogę ją wyruchać......jeszcze jesteś taka seksowna, cholera, sorry za mnie.
-Jeśli to miał być komplement, to dziękuje? Może twój yhmmm przyjaciel, się uspokoi, kiedy cię utulę, hmm? Nie wiem, co powinnam zrobić, więc może cię przytulę....- Przybliżyła się do mnie i przełożyła swoją nogę ponad moim ciałem, kładąc ją przy moim penisie i ah...ruszyła go przez przypadek. Ta jej słodka niezdarność to wspaniały dar. Kolano miała położone,pod moją erekcją,a ręką trzymała mój tors, czułem się niesamowicie. Uśmiechnęła się lekko i ja również, a po paru minutach obaj już zasnęliśmy......



_______________________________________________________________________
Ten rozdział nie wiem czemu, ale jakoś się mi trudno pisał. Serio nie wiem czemu, weny chyba jakoś brak :/ Przepraszam, że tak późno, ale wpadłam na pomysł nowego opowiadania i zajęłam się zwiastunem do niego oraz zacznięciem go pisać.... Mam nadzieję, że mi wybaczycie :c ps. Zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=dhCdVzIWwYs
A i jeszcze jedna sprawa.
Chciałabym wam z całego serca podziękować za te wspaniałe komentarze, czytając te dłuższe omal nie ryczałam, tak strasznie się cieszę, że tyle piszecie. A jak pisaliście o moich days clean, to już się całkowicie rozkleiłam, dla was robię to rzadziej, staram się i bardzo wam za to dziękuje. Te małe komentarze, też są piękne, dają mi znak, że mam po co dalej pisać :) Także pamiętajcie by zostawić po sobie w komentarzu choćby kropkę, nawet z anonima, bo zliczę te kropki i będę miała zaciesz jak nigdy. Kocham was, bardzo, baaardzo aniołki wy moje xx

czwartek, 8 maja 2014

2."Nie pozwolę byś cierpiała." Ale ja muszę cierpieć...

Uwaga scena +18 i dużo wulgaryzmów. Rozdział dedykowany mojej kochanej Channel ♥ (spóźniony prezencik urodzinowy hihi)

Louis pov's
          Otworzyłem szybko drzwi od jej pokoju i powoli je zamknąłem. Kurwa ona ryczy. Podszedłem do jej łóżka i siadłem na skraju, co pewnie poczuła,przez nagłe jego ugięcie się. Pogłaskałem ją po włosach, bojąc się o co chodzi. Co jej Niall powiedział? Cholera tylko, nie to jak zarabiam, bo go dosłownie rozpierdolę na kawałki. Ona nie może się tego nigdy dowiedzieć. Moje mięśnie momentalnie się napięły, na myśl, co ona mogłaby wtedy zrobić i co ja zrobiłbym mojemu najlepszemu przyjacielowi. Złapałam oddech,który przez moje myślenie był dosyć głęboki i wziąłem się za tą całą gadkę, szmatkę. Musze mieć to z głowy :
-Mary, kochanie, co jest...co ci Niall powiedział? Czy on powiedział coś o mojej pracy? Powiedział coś co cię zabolało? Powiedz coś, nie jestem dobry w domyślaniu się. - Dziewczyna wcisnęła w swoją twarz mocniej poduszkę, po czym zaniosła się rozpaczliwym płaczem. Ah te humorzaste nastolatki. Złapałem ją po obu stronach bioder i posadziłem na przeciwko mnie :
-No mów coś....nie zachowuj się jak 8 latka, nie nadaję się w roli rodzica, dobrze o tym wiesz, jestem w tym do dupy. - Przeleciałem lekko kciukiem po jej łzie na policzku i uniosłem do góry pod bródek, ale ona naglę zaczęła się szarpać jak psychopatka.
-Zostaw mnie, zostaw mnie kurwa, nie dotykaj, zabierz te łapy, wyjdź stąd, nienawidzę cię! -Krzyczała jak opętana, a ja poczułem się niesamowicie dziwnie. Aż tak się mnie boi? Kiedyś kochała dotyk mych dłoni, uwielbiała być w moim uścisku. Co ja zrobiłem nie tak? Na siłę ją do siebie przycisnąłem, przez co jej ryk się zwiększył do maksimum.
- Coś ci zrobiłem? No weź przestań, oprócz mnie i tak nie masz nikogo innego.
-Coś ci zrobiłem?! I ty się jeszcze do cholery pytasz?! Tymi swoim wielkimi łapami, niszczysz mnie, jebane lata to znoszę, siedzę cicho jak mysza , wyniszczam się niczym toksycznie od środka, a ty masz to w dupie! Ile ja bym dała, żebyś siedział na tym siedzeniu obok ojca, zamiast mamy, żebyś to ty umarł, zniknął z mojego życia raz na zawszę! Jesteś jebanym potworem! - Auć, zabolało.
-Whoa skarbie, przestań aż tak walić słowami. Nie mam zamiaru cię słuchać, jeśli masz cały czas używać obelg. Chcę wiedzieć co powiedział ci Niall i tyle. Jeśli tego nie zrobisz, czeka cię kara.
-A weź spierdalaj! Mam gdzieś te twoje kary, nic mi nie zrobisz!
-Oj przeliczyłaś się...- Złapałem środek jej bluzki i rozerwałem na strzępy, po czym podzieliłem je na cztery paski. Na siłę przywiązałem jej ręce i nogi do łóżka,zdejmując po drodze jej spodnie, po czym wciąż szarpiącą ją uciszyłem, wpychając resztę materiału do jej buzi. Zsunąłem jej figi do kostek i zbliżyłem język do jej łechtaczki, będąc ogromnie wściekłym za jej słowa. Nikt nie ma prawa tak do mnie mówić, nawet ona. Coraz szybciej przejeżdżałem językiem po tym miejscu, czując jak jej ciało coraz bardziej się szarga. Po chwili wbiłem swój język w jej środek, a jej wargi ciaśniej zacisnęły się w okół kulki z materiału. Dalej ruszałem nim, rękami zgniatając jej piersi przez stanik. Już minutę później ciepła substancja rozpłynęła się w niej, dostając się tym do moich ust, była tak cholernie pyszna. Jęknęła,tak naprawdę pisnęła do materiału i wygięła plecy w łuk. Rozwiązałem ją i ubrałem z powrotem, no może oprócz bluzki, bo nie nadawała się już do użytku, po czym sadzając ją po turecku na przeciwko mnie oznajmiłem:
-Dalej masz je gdzieś? Podobało się? Teraz już nic nie rób, bo się sytuacja powtórzy. Słuchaj mnie, masz mi do kurwy nędzy powiedzieć jak przebiegła twoja rozmowa z Niallem, zrozumiano? - Pokiwała głową, wciąż będąc we łzach i zaczęła wreszcie mówić:
-Spytał mnie czy ze mną dobrze, bo jestem ostatnio dziwna, a ja powiedziałam, że, ż, żee, że  nie jest dobrze. Był ciekaw kto mi robi krzywdę, ale przysięgam, że nic nie powiedziałam tylko wyszłam do pokoju. To tyle.
-Tyle? No i o co takie wielkie halo, trzeba było od razu, to byś nie straciła tej ładnej bluzeczki. Grzeczna dziewczynka.Ważne, że mu nic nie powiedziałaś i masz pamiętać, że masz mu nigdy nic nawet nie parsknąć, ok? A teraz idź się umyj, a ja do kończę oglądać mój mecz i dopiję piwo, bo chłopaki pewnie już się niecierpliwią. -Wyszedłem z pokoju i udałem się do salonu mówiąc Horanowi, żeby dał jej spokój, bo jest wrażliwą dziewczyną.

Mary pov's
Wciąż cała drgałam i miałam podpuchnięte oczy. Wymyłam każdy skrawek mojego ciała, mocno przejeżdżając gąbką, mając nadzieję,że przestanę czuć jego dotyk. Będąc całkiem czerwona od mocnego pocierania nią, wyłączyłam prysznic i ubrałam się w moje ulubione getry w paski i za dużą czarną koszulkę. W tym wyglądałam chociaż trochę chudziej. Wspięłam się na moje łóżko i skuliłam w mały kłębek. Zaczęłam zaciskać powieki i roniłam co chwilę powolne łzy. Rękami ściskałam pościel, wszystko jest do dupy.Drogi Boże zabierz mnie stąd, nie chcę już cierpieć, nie chcę już żyć. Z pod poduszki wyjęłam szeroką żyletkę i wciąż co chwilę zaciskając powieki, drgającą ręką przejechałam po żyle, mając nadzieję, że jeszcze parę cięć wystarczy bym wreszcie zmarła. Były już dwie cieknące krwią kreski gdy wszedł Niall z kurtką w ręce. Wytrzeszczył przestraszone oczy i podbiegł do mnie wyrywając żyletkę. Chciał wyjść, za pewnie po Lou, ale wyjąkałam lekkie "Błagam nie idź". Zamknął, więc drzwi i po prostu mnie przytulił o dziwo sam płacząc.
-Kurwa Mars, cokolwiek się dzieję, nie odchodź, proszę nie rób tego, proszę cię. Nie wolno ci tego robić, masz bliskich, masz mnie, masz brata, masz życie przed sobą. Nie pozwolę ci odejść. Co się dzieję, kto ci robi krzywdę? Zabiję tego skurwysyna, przez którego sobie to zrobiłaś. Zabiję.
-Ni ty naprawdę nic nie poradzisz, ja muszę cierpieć...
-Stop cholera, nawet tak nie mów. Po jeden, zrobisz sobie days clean, po dwa, powiesz mi o co chodzi, po trzy dogadam się z Louisem i znajdziemy tego drania, ok? Nie długo masz osiemnastkę i musisz zacząć korzystać z życia, nie można wiecznie być taką emo girl.
-Nie! Nic nawet nie mów Louisowi, NIC. On nie może wiedzieć, że ci cokolwiek mówię, Nie ważne czemu. Ni jesteś wspaniały, ale nie wiem co to są days clean i nie mogę ci powiedzieć co się dzieję.
-Oh dobrze skoro się boisz reakcji Louisa to oki. Będę miał zamkniętą japę na ten temat,spoko? Days clean to są dni bez cięcia się żyletką, każdy taki dzień to jest mały sukces, sam takie kiedyś miałem, teraz już nawet ich nie liczę, bo całkowicie zapomniałem o żyletce. Za każdy taki dc, dostaniesz ode mnie jakiś mały prezent. Musisz się ogarnąć dziewczyno, bo wyglądasz strasznie. Jak na początek to błagam przestań nosić za wielkie bluzy bo jesteś chuda, a jak lubisz luz to noś koszule bo są wygodne a ładniejsze. Masz jakieś trampki? Chodź w nich,a zamiast getrów noś dżinsy. Z resztą obgadamy to po powrocie. Ja jadę z chłopakami na chwilę do naszej pracy, a jak wrócę to obgadamy sprawę. Przyszedłem dać ci jakby coś kluczyki od domu, bo twój brat prosił. -Pokiwałam głową i wzięłam pęk kluczy z jego ręki, które wyciągnął z kieszeni spodni. Przytuliłam go jeszcze raz, po czym pomachałam jak zamykał drzwi za sobą. Wow serio się o mnie martwi, to takie słodkie, że ktoś taki jeszcze istnieję. Uśmiechnęłam się sama do siebie, będąc tak naprawdę szczęśliwa, że ktoś się mną przejmuję. Od kiedy mama zmarła,a mój brat zaczął to robić, wydawało mi się, że jestem samiutka na świecie. Wzięłam moją książkę i wciąż się ciesząc zanurzyłam w literach...
          W końcu zmęczyłam się czytaniem, a bardziej moje oczy, więc odłożyłam książkę na szafkę nocną. Ułożyłam się pod cieplutką pościelą i plotąc nogi zasnęłam.

Niall pov's
Zatrzasnąłem drzwi od samochodu i siadłem na miejscu pasażera z przodu, tuż przy szatynie, który sprawnie uruchomił auto i wyjechał na drogę. Sytuacja przed chwilą strasznie mnie przestraszyła i zmartwiła i mam zamiar coś z tym zrobić, więc zagadałem do chłopaka przy kierownicy.
-Ej Tommo nie myślisz, że mała Tomlinson powinna wreszcie wyjść z tego domu? No wiesz, oprócz wychodzenia do szkoły? - Widocznie przeszła przez niego nutka niepokoju, ale po chwili uniósł brwi do góry i odwrócił do mnie :
-Ale co masz dokładnie na myśli? Mam ją na siłę gdzieś zaciągnąć? A tak po za tym, to nawet nie miałbym chyba gdzie, jest strasznie zamknięta w sobie, to przez ten jej wiek. Nastoletnie hormony i w ogóle.
-Myślałem nad tym i wpadłem na pewien pomysł. Ty mógłbyś zarobić większą kasę, sprowadzając te droższe laski do swojego domu i przy okazji może byś wreszcie coś poruchał, bo zawszę cię widzę tylko liżącego panny. Byłbyś na ten weekend wolny, miał wolną chatę i robił co chcesz. A ja mógłbym zabrać małą Mary do mnie i Zayna, hmm? Przecież zna nas od lat, a ja mam tylko trochę papierowej roboty i mógłbym ją bardziej zmienić, może chociaż trochę byłaby mniej antyspołeczna. Taki krótki czas u kogoś innego ją bardziej ożywi, szczególnie, że przy naszym domu jest ogród i na dodatek ostatnio dostałem rabat do stadniny koni, a wiem, że kocha konie. - Zayn prychnął na moje słowa "naszym domu", ponieważ tak na prawdę to jego dom, ale mieszkam u niego od lat, jednak potem tylko szkliły mu się oczy na myśl Mary w tym samym domu co on. Ugh, on jak głupi od lat się na nią ślini. Spojrzałem na minę Louisa, widać było, że się głęboko zastanawia. To słodkie, że się o nią tak troszczy, ale przyda jej się chociaż trochę życia.
-No nie wiem stary...Trochę się boję, bo w końcu ona zawszę była ze mną w nocy w domu i wiem, że jest bezpieczna. Zgodzę się, ale pod paroma warunkami. - W końcu wyszczebiotał, z miną wciąż na "nie.
-Dawaj te warunki, wszystko da się zrobić. - Tu odpowiedział szybko mulat, będąc już napalony na możliwość gadania z tą dziewczyną bez Louisa obok, nie pozwalającego na ich swobodną rozmowę.
-Po pierwsze ona musiałaby się zgodzić, po drugie ma spać SAMA w łóżku, po trzecie Zayn ma być od niej z dala, po czwarte jeśli wróci nieszczęśliwa lub coś się jej stanie to się kurwa nie pozbierasz Horan. - Malik wpadł w śmiech, jednak po chwili przycichł na dodane słowa szatyna ;
-Ty się nie śmiej, bo też swoje dostaniesz jeśli jej coś będzie i ponosisz tak samo jak połowę odpowiedzialności tak samo połowę konsekwencji.
-Spoko wszystko załatwione, jeszcze tylko z nią pogadam. - Zapewniłem.
-Jasne stary, zrozumiałem i nic jej nie będzie. - Dogadał chłopak z tyłu. Samochód stanął i wszyscy otworzyli drzwi kierując się do budynku naszej "pracy". Każdy z nas miał swoje miejsce, oprócz jednego wspólnego. Jak dotąd nigdy nie byłem u Zayna, ale to chyba nawet i lepiej dla mnie. Każdy z nas ruszył do swoich siedzib i zajął się swoimi sprawami.
                                                                            ***
-Dobra to leć z nią pogadać i pomóc pakować. - Louis powiedział siadając na kanapie i odpalając papierosa.
-Jakie pakować? Ona jedzie na weekend i będzie wciąż w tym samym mieście,a nie na tydzień na Alaske. Wystarczy jej plecak z ciuchami na zmianę i tyle. - Oznajmiłem prychając i otworzyłem drzwi jej pokoju. Dziewczyna sobie słodko spała ściskając pościel dłońmi jak jakaś wiewiórka orzeszka. Siadłem obok niej i głaszcząc jej jedwabiste włosy zacząłem mówić:
-Ej słonko wstawaj, mam dla ciebie niespodziankę. Wstawaj śpiochu, już swoje odespałaś, no wake- up. -Przetarła swoje oczy dłońmi i spojrzała na mnie lekko zdziwiona. Ma bardzo lekki sen.
-Co tam Niall? Coś się stało? - Miała zachrypnięty, zaspany, ale wesoły głos, czego od lat nie mogłem usłyszeć. Ciekawe jaka będzie jej reakcja.
- Mars słuchaj, dogadałem się z twoim bratem i pozwolił mi cię zabrać do mnie i Zayna na weekend. Co ty na to? Pójdziemy na konie, pooglądamy jakieś filmy, powygłupiamy, zmienimy ci trochę look i w ogóle będzie fajnie. Trochę rozrywki i odpoczynku od nadopiekuńczego brata, hah? Pozwolę ci nawet robić rzeczy, których nie możesz tutaj robić, tylko powiedz mi jakie wtedy, oki? - Uśmiechnąłem się zachęcająco,ma dziewczyna nagle wyskoczyła w górę, unosząc do góry ręce i krzycząc "Kurwa, wreszcie 2 dni raju! " .
-No dobra młoda, spakuj wszystkie swoje dżinsy i koszule jakie masz i parę krótkich bluzek, u mnie zrobimy ci transformację. Pójdę jeszcze pogadać z twoim bratem. Czekam w salonie. - Wyszedłem i skierowałem się do Lou. Chłopak palił kolejnego papierosa widocznie poddenerwowany.
-Ej co tak jarasz, hmm?
- One mają trochę zioła, jestem wściekły, a zioło zawszę mi pomaga. Zgodziła się?
-Taak....- I tu nagle przerwała mi wpadająca nastolatka z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy już w trampkach i niestety moim zdaniem brzydkiej kurtce. W co ona się ubiera?!
-Jestem gotowa! No choć już, bo nie chcę mi się stać. Ni!
-Okej, okej. Nara Tommo. - Ona już wybiegła z domu a ja szedłem za nią by po chwili otworzyć jej drzwi samochodu, pasażera z przodu. Przy kierownicy siedział Zayn zmierzając ją teraz śmiało wzrokiem, niemal wypalając w niej dziurę, co rzadko mu się wcześniej udawało przez Tomlinsona. Zająłem miejsce z tyłu, a już po chwili odpalił się silnik. Ja pstrykałem na komórce, Zayn co chwilę puszczał oczko Mary, która na ten znak się uśmiechała, a potem spuszczała onieśmielona głowę. Ta dziewczyna ma przed sobą jeszcze życie, trzeba ją tylko nauczyć jak się żyję.

____________________________________________________________________
Soł.....rozdział jak zwykle do dupy. Scena +18 jest strasznie krótka i w ogóle to jest takie dziwne, sorrki, że to przeczytaliście. Ostatnio miałam parę problemów, w tym ataki myśli samobójczych i przerwanie moich 30 days clean, ale co ja was będę sobą zamęczać xd Innymi słowy zjebałam na całego i przepraszam. Jeśli nie chcecie komentować lub wam się nie chcę mam małą prośbę :
W ANKIECIE Z BOKU, TEJ NOWEJ, ZAZNACZ CZY CZYTAŁAŚ/EŚ 2 DZIAŁ. To mi pomaga się dowiedzieć czy ktoś czyta moje wypociny :) Dziękuje i kocham was bardzo, wasza Emily ♥ xo xo